Do wiązanki wulgaryzmów wplotę cytat z Shakespeara też będzie sztuka...
Chociaż ludzie w tych czasach mówią że genitalia przybite do krzyża to sztuka...
nie sądzę, żeby anime (nawet te najlepsze) były w czymś lepsze od innej sztuki współczesnej. chyba, że tym tylko, że każdy może je zrozumieć, ale to raczej popkultura nie sztuka.
Rany, to że w części anime znajdą się odwołania do motywów sztuki jako takiej, nie znaczy, że można od razu uznać je jej "siedliskiem" o_O' Kolczyki albo kalendarze z pomniejszonymi reprodukcjami malarskimi to też siedliska sztuki?
Nic w tym dziwnego, że popkultura przyswaja sobie pewne elementy z klasyki, czy tzw. sztuki wyższej. Inna sprawa, ilu fanów *myśli* i zastanawia się nad tym, co widzi w trakcie seansu anime, czy zwyczajnie zainteresuje się do czego nawiązywała poza Lucy w openingu EL...
Najsmutniejsze jest to, że większość ludzi, którzy oglądali Elfen Lied muszą się w ogóle zastanawiać do czego to jest nawiązanie. Ale czego spodziewać się po fanach tak wybitnego anime.
A-a, nie rozpętuj burzy! ;) Również nie należę - delikatnie rzecz ujmując - do fanów EL, ale zauważyłam, ze ta seria może pochwalić się niemałym zapleczem fanatycznych fanów, którzy mogą się rzucić na nas z pazurami i minusami.
Co do nieznajomości Klimta - obecnie cieszy się on tak dużą popularnością, że można go spotkać praktycznie wszędzie: na kubkach, filiżankach, zeszytach, czy cholera wie gdzie jeszcze... nie twierdzę, że to źle, grunt, że jego twórczość jakoś przenika do masowego odbioru, nawet jeśli to chwilowa moda ^^'
Fanatyczni fani mają jedną zabawną cechę... szybko odwracają się plecami do do obiektu kultu. Na przykładzie K-ON!'a, wystarczyła informacja, że jedna z postaci może mieć chłopaka i że seiyuu jednej z postaci też może takowego mieć, by zaczęli niszczyć nakupowane gadżety ^_^
Przykład raczej słaby, tutaj akurat były trzy fotki wstawione na neta, prawdopodobnie przez tego samego typa i kilka durnych komentarzy, więcej w tym trollingu niż faktów. Ta cała spraw wygląda jak trolling, zaczynając od wątpliwiej wiarygodności zdjęcia od którego to się zaczęło.
No zgadza się nie wszyscy są na tyle stuknięci by niszczyć coś za co wydali wcześniej kasę, chyba że to nie ich kasa. Tak czy siak wyznaję zasadę "wyolbrzymienie ułatwia zrozumienie", więc czasami by jaśniej coś przedstawić nadmuchuje to do nieco większych proporcji. W necie ludzie są relatywnie anonimowi, zwłaszcza na chanach, więc tak do końca trudno stwierdzić, co jest prawdą, a co zabawą trolli -_-
P.S. Z punktu widzenia osoby normalnej, która chce wierzyć w fandom, twoje stanowisko jest jak najbardziej na miejscu. Ciekaw jestem tylko jaki procent fandomu jest normalny...
Takie kamuflowanie sztuki jest bezsensowne, bo trzeba znać tę sztukę, żeby zauważyć nawiązanie do niej. O ile np. o powiązaniu OPa EL z jakimś obrazem, ale nic więcej. Natomiast o tych nawiązaniach w Umi to nie wiedziałem, i nigdy bym się nie dowiedział gdyby nie ten demot.
No nie powiedziałabym, Elfen Lied prócz openingu wiele ze sztuką wspólnego nie miało. To samo Gosick, czy tym bardziej Umineko.
A to, że czerpią inspiracje z czego się da, sztuki z nich nie robi.
Tak, EL miało mało, ale sam opening zachęcił do oglądania tego...
Gosick, no proszę Cię, jest tam naprawdę dużo ciekawych fragmentów + nawiązania do historii.
A Umineko... Coś mi się zdaje, że pogadamy jak już będziesz w pierwszej liceum i przerobisz "Boską komedię", bo teraz zaczynasz mnie wkurzać. Najwyraźniej nie znasz tego utworu, więc dla Ciebie w Umineko sztuki nie ma... Jednak patrząc na same postacie, oraz na symbolikę kręgów piekieł zobaczy się dużo nawiązań.
I jak dla mnie robi sztukę, owszem. Swobodnie można czerpać wiele motywów z anime nawet w różnego rodzaju pracach (rozprawki, eseje, wypracowania, etc), jeśli tylko widzi się jakieś powiązanie...
Umineko nie jest sztuką... ^^
Może czerpać łopatami ze wszystkich największych arcydzieł sztuki, ale i tak to nie będzie sztuka... ^^
To tylko produkt.... ^^
Wspaniały/dobry/słaby/beznadziejny - nie wiem - nie oglądałem - ale wciąż produkt... ^^
Czym jest sztuka dla Ciebie?
ps. To jest poważne pytanie. Chciałem się odnieść do twojej wypowiedzi mówiąc, które może być niezgodne z twoją koncepcją sztuki np. gdy jakiś utwór(nazwę go A) czerpanie z innej sztuki nie neguje, A jest sztuką;
Cóż...
A jest sztuką...
B czerpie łopatami z A:
a) B nie jest sztuką;
b) B jest sztuką.
I należy dokonać analizy B i będzie można wybrać jedną z opcji... ^^
Fakt, że coś czerpie ze sztuki nie czyni tego sztuką, ale tym bardziej nie wyklucza takiej możliwości... ^^
Już mniej więcej rozumiem. Dla Ciebie żeby coś nazwać sztuką nie wystarczy zerknięcie tylko głębsza analiza.
ps. co znaczą te krzaczki przy każdej odpowiedzi?
軽音部よ永遠に!
Keionbu yo eien ni!
Keionbu - Klub Muzyki Rozrywkowej (oczywiście Ten Klub ^^)
yo - partykuła emfazy (jakoś tak ^^')
eien ni - na zawsze - eien - wieczność; nieskończoność; ni - partykuła lokatywna
Jakoś tak... ^^
Heh :P.
Ale to i tak dalej będą tylko zapożyczenia - mniejsze lub większe. Do nich nie jestem nastawiona negatywnie, według mnie takie odwoływanie się jest bardzo częstym zjawiskiem, które wypada dobrze.
No ale, proszę, tylko dlatego, że przerobisz dwie postacie, tak aby wyglądały na te jak z Pocałunku Klimta nie robi wcale z tego sztuki. Romeo x Juliet - nie widziałam, ale domyślam się na jakiej jest zrobione podstawie. I nie, nie nazwałabym tego sztuką, tylko zwykłą adaptacją utworu "po japońsku". Tak samo jak z Monte Cristo zrobili Gankutsuou.
W Umineko akurat ma duży wpływ, w wielu innych anime też ma wpływ, choć nie wszystkie mogłam tu opisać, bo o niektórych można by referaty na kilka stron spokojnie naskrobać. Jeśli nie widzisz tych wszystkich motywów, to albo jesteś ścisłowcem, abo po prostu nie interesuje Cię sztuka i oglądasz anime tylko dla rozluźnienia. ^^
O wszystkim można napisać referat na kilka(naście) strona, a jak się ktoś uprze, to i na kilkadziesiąt... ^^
Osobiście jestem ścisłowcem, ale nie hermetycznym - sztuką lubię i nawet Się nią interesuje (choć nie biję pokłonów przed każdym najmniejszym rzekomym jej przejawem)... ^^
Dostrzegam te motywy, ale nie widzę jakiejś przeogromnej głębi i wspaniałej sztuki - tego tam po prostu nie ma... ^^
Co nie znaczy, że nie mogę jakichś aspektów zgłębiać i znaleźć w nich coś, o czym możliwe, że nie wie nawet sam autor... ^^
Dostrzeganie w animu wartości - tak, na siłę robienie z niego sztuki - nie... ^^
"prowadzi grę o życie swoich znajomych z Wiedźmami." przeczytałem wiedźmINami.
Jak się uprzesz to nawet w ero anime znajdziesz muzykę od Bacha. Nawet była gdzieś reklama wedla z "udziałem" kompozytora. A motyw bodajże podkład muzyczny, gdy śpiewa "Carmen" jest w jakiejś reklamie płynu do zmywania podłogi(jeśli akurat nie Carmen, to przepraszam)
ps. długi ten tekst
Szczerze teraz w wszystko wciskają sztukę, jednak w anime hm... Jest ona przedstawiona często w sposób gloryfikujący, nie tyko po to, by mieć chwytliwą i znaną melodyjkę tak jak w reklamach. Szczerze mówiąc to nie wszyscy dostrzegają, ile piękna ma w sobie anime, a ja jako humanistka, cóż... Po prostu oglądając czasem aż chce się jakiś opening interpretować. Heh, niektóre słowa bohaterów, czy same teksty nieszczęsnych op i ed tak ociekają liryką, że warto się zastanowić tak naprawdę, czym jest anime... Bo to nie tylko coś, co ogląda się tak o, żeby się rozerwać, choć i tak ludzie robią.
I tak skrócony o jakieś 50 tytułów, które opisałam. :3
Tym bardziej, że symbolika większości anime nie jest w ogóle przypadkowa, nawet w takich rzeziach jak Elfen Lied, a co mówić o tak oczywistych nawiązaniach jak w Umineko do dzieła Dantego. Jednakże Luka, nie zgodzę się z Tobą w zupełności, wielu twórców anime dodaje do swoich dzieł takie "smaczki" zupełnie bezcelowo, tylko dla uciechy fanów wyszukujących tego typu nawiązań. Anime ogląda się w celach rozrywkowych i nawet te ambitniejsze też mają służyć zabawianiu widza, a to że oglądający trochę przy nich porozmyśla nad sensem życia, itd. to jest już wyłącznie jego sprawa.
W obu przypadkach to po prostu apostrofa do Boga, w pierwszym przypadku, bo Msze były odprawiane po łacinie, więc nie tłumaczono tej formuły, w drugim, bo cała piosenka jest po łacinie...
Romeo X Juliet, Elfen Lied i Umineko
Te tytuły przecież (jak już parę osób pisało) co najwyżej do sztuki nawiązują... ba Romeo X Juliet można by nawet uznać za lekką parodię. Co do dwóch pozostałych, nie określiłbym tych pojedynczych elementów jako "kopalnię sztuki".
Gosick - obejrzałem, nie wiem co masz na myśli, ale obstawiam, ze podchodzi to pod powyższy akapit.
Shiki - nawiązania do religii tonie nawiązania do sztuki. Co innego z nawiązaniami do Biblii (a ich też dużo nie było)
Strawberry Panic - szkoła katolicka to nawiązanie do średniowiecza? O.o Muszę poinformować moich znajomych, którzy chodzą do takowej, że to tak jakby żyli w średniowieczu, z pewnością się ucieszą.
Inna sprawa, warto zauważyć, ze sporo anime jest sztuką samą w sobie, np. Tsumiki no Ie; Aru Tabito no Nikki; Kigeki (Comedy); Rain Town; Anemone; Melody.
(in B4 ktoś mi wypomni, ze pominąłem NGE/Madokę/K-ON'a/Ano Hanę/Clannada/Kanona'06/Mushishi/Arię/Yokohama Kaidashi Kikou/Haibane Renmei/cokolwiek od studia Ghibli/cokolwiek od Studia 4°C/cokolwiek od Studia Rikka/cokolwiek od Makoto Shinkai'a/cokolwiek od Yoji Kuri'ego/cokolwiek)
Właściwie to w ogóle anime można uznać za dziedzinę sztuki.
Też tak uważam~ (zmęczyłam się czytaniem wyjaśnienia i nie mam sił napisać swoich spostrzeżeń, ale na szczęście znalazłam komentarz, który najbardziej im odpowiada)
Czy tylko mi się wydaje, że większość motywów tu wymienionych, autorzy dodali "bo ładnie wygląda"? also, nazwanie Umineko "perełką w gatunku horrorów psychologicznych"...
chciałabym zwrócić Waszą uwagę, że Japończyków, poza ich własną kulturą, podoba się również zachodnia, i jeżeli ktoś po prostu wie trochę (albo dużo, tak jak ja) z zakresu literatury, sztuki, architektury i filmów, to z takich wychwyconych nawiązań może uzbierać całkiem pokaźny album
Świetne przykłady! Ja bym jeszcze dodała "Gankutsuou: Hrabia Monte Christo"- nawiązanie do książki A. Dumas, "Mononoke"- no co tu dużo mówić; samo w sobie jest sztuką, "Death Note"- motyw zakazanego owocu... na pewno jest jeszcze wiele innych.
Te oczy w Shiki to coś pięknego. Jedyne anime gdzie oczy tak niesamowicie wyglądają.
Ogólnie ta seria pod względem klimatu to perełka. Szkoda tylko, że to wszystko takie smutne.
Choć z drugiej strony właśnie dlatego, że anime jest poważne i dramatyczne to ma taki klimat.
5 komentarzy oznaczonych jest jako napisanych przez spammerów. 2 komentarzy w wątkach niewidocznych z powodu filtrowania spamu.