A jednak uważam, że Japonia nie była do końca anty-polska, ponieważ: słyszał ktoś żeby Japonia przeprowadziła atak na Polskę? ja nigdy... i dalej w czasie wojny dzięki właśnie Japonii zostało uratowanych 7000 polskich Żydów, więc pewnie też bym kochała Japonię wtedy, i nie zapominajmy że naszymi głównymi wrogami były Niemcy i Rosjanie (z czym niektórzy mogą się kłócić) tyle.
A wiesz ile jest japończyków nienawidzących Polski ? Znam jednego co " kocha mapę bez Polski ; Moje ulubione mapy Europy to te z 1942 i 1917 " a takich jest multum!
A wiesz ile jest osób nienawidzących Japonii np. w Polsce? pewnie więcej niż tych co mówią w ten sposób o Polsce. W każdym kraju znajdą się osoby, które nie lubią jakiegoś kraju/narodu bez przyczyny, lub za historię albo coś,
"nienawidzących Polski" lol no ilu? zawsze się trafią ludzi co będą mieli jakieś problemy do innej narodowości, gadasz głupoty z rozmowy z Polakami mieszkającymi na stałem w Japonii słyszałem że nikt im nigdy problemów nie robił ze względu na narodowość sam mam kilku wykładowców Japończyków i chwalą sobie mieszkanie w Polsce więc proszę skończ rzucać farmazonami
To ty zakończ ;]
Japonia była państwem osi i koniec.Jedyne państwo Osi które obdarzam szacunkiem to WĘGRY.
Ewentualnie Rumunia,ale pieprze aliantów tak jak państwa Osi.Zdrajcy.
Powiedz mi, co Ci daje taka kłótnia? wiadomo, Japonia była państwem osi, ale nic Polsce nie zrobiła. To tylko daje nam do zrozumienia że nie lubisz Kraju Wschodzącego Słońca i chcesz innych do tego przekonać.
W II WŚ Polska, jeśli chodzi o Oś, miała tylko wojnę z Niemcami. Zarówno z Włochami, jak i Japonią nie mieliśmy konfliktu, a nawet byliśmy przyjaźnie nastawieni. Można odnaleźć wiele zapisków z dzienników dowódców o Polakach w okopach (zwłaszcza w Afryce, gdzie było zwykle Allies-Ger/Ita). Kompania Włoska poszła się opalać - Polacy nic. Jeden Niemiec wyszedł po skarpetki - Polacy w niego całą baterią.
CO ZA BREDNIE! Nie wiem czy dwie pierwsze osoby znają dobrze historię współczesną, ale poziom ich wiedzy jest taki co podłoga. Polska przed wojną miała bardzo dobre stosunki dyplomatyczne z Japonią zarówno handlowe jak i wywiadowcze. Przed wojną sojusznikiem Japonii był Polska. Japonia uznała państwo polskie 6 marca 1919 roku.Obydwa kraje nie miały politycznie punktów spornych, natomiast posiadały tego samego wroga - Związek Radziecki.Polska ambasada działała aż do października 1941 roku i została zamknięta dopiero na skutek wyraźnych nacisków Niemiec.Oprócz stosunków oficjalnych nawiązano współpracę wywiadowczą, szczególnie przeciwko ZSRR. Pierwszym znakiem tych powiązań był wyjazd do Sztabu Generalnego w Tokio kryptologa kapitana Kowalewskiego z cyklem wykładów dotyczących szyfrów, szczególnie szyfrów radzieckich. Owa współpraca wywiadów przetrwała zresztą także wypowiedzenie Japonii wojny przez Polskę 11 grudnia 1941 roku. Polska była zobowiązana działać w ramach koalicji, jednakże ponieważ naszych wojsk i tak nie było na Dalekim Wschodzie, nici porozumienia zawiązywały się dalej. Generałowi Onodera Makoto, attache wojskowemu w Sztokholmie pomagał polski wywiadowca - oficjalnie zatrudniony w japońskim przedstawicielstwie - major Rybikowski. Ukryta pomoc Japonii dla Polaków przybierała w owym okresie bardzo różne formy. Stosunkowo mało znany jest fakt, że np. polscy kurierzy państwa podziemnego jeździli po Europie zaopatrywani przez Kampeitai w oryginalne paszporty dyplomatyczne kontrolowanego przez Japończyków państwa Mandżukuo. Jednakże najbardziej znana z czasów wojny jest działalność konsula Sidehary. Sidehara Chiune, konsul w Kownie, odpowiadał za zadania wywiadowcze przeciwko Niemcom i ZSRR, w czym wspomagała go polska siatka m. in. por. Daszkiewicz i kpt. Jakubianiec. Konsul Sidehara zasługuje na jeszcze jedną wzmiankę, jako osoba, która uratowała od śmierci ponad 6 tysięcy Żydów polskiego pochodzenia wydając im, bez zgody swoich szefów, wizy japońskie. O powiązaniach japońsko - polskich w czasie wojny wspomina m. in. w swoich "Wspomnieniach" jedna z większych szych wywiadu SS gen. Walther Schellenberg.W Japonii przez cały czas wojny działała misja katolicka polskich franciszkanów. W 1930 roku w Nagasaki pojawił się przyszły święty Maksymilian Maria Kolbe, wraz z nim zaś jeden z najsłynniejszych Polaków w Japonii, brat Zeno, czyli Zenon (przed przystąpieniem do zakonu Władysław Żebrowski.Tutaj wspomnę tylko, że ich wspaniała działalność charytatywna, pomoc najbiedniejszym i poszkodowanym przez los, ofiarom wojny oraz ludziom dotkniętym skutkami ciosu nuklearnego zyskała wielkie uznanie. W Japonii pracowali także o. Donat Gościński, o. Janusz Koza, o. Mieczysław Mirochna i inni. Wśród nich najsłynniejszym jednak stał się brat Zeno. Ubogi zakonnik, który potrafił zorganizować pomoc, żywność, odzież, mieszkania dla morza potrzebujących: dzieci, upośledzonych, rannych, nędzarzy. Obdarzony wielkim darem przekonywania i organizowania, skromny, a jednocześnie obdarowany najwyższymi japońskimi odznaczeniami, w tym niezwykle rzadko przyznawanym, zwłaszcza obcokrajowcom, Orderem Świętego Skarbu, i polskim Orderem Zasługi, za życia doczekał się, rzecz w Japonii niebywała, własnej statuy. Kręcono o nim filmy, także animowane, pisano książki i mówiono powtarzając jego słowa, że "jest zbyt zajęty, żeby umierać, odpocznie natomiast w niebie". Brat Zeno przeżył ponad 90 lat i doczekał na ziemi japońskiej wizyty swojego rodaka na Piotrowym Tronie Jana Pawła II. Można jeszcze pisać o wielu rzeczach ,ale moim zdaniem wystarczy tyle by was przekonać.