Wybacz, ale porównywanie Paulo Coelho do Stephenie Meyer to jak przyrównanie piernika do wiatraka. Raczej nie doszukuję się żadnych dobrych cytatów w twórczości Meyer. I bez urazy dla tych, którzy lubią jej dzieła.
Porównywanie ich jest jak najbardziej wskazane, obie te osoby są kiepskimi autorami ;)
I trochę się rozpędziłaś z tym dziełami i stephanie meyer w jednym zdaniu.
Przeczytałam półtora książki Paula jak i zetknęłam się z twórczością Meyer i śmiem stwierdzić, że obie te osoby miała całkowicie odmienny styl pisania gdzie styl autorki Zmierzchu jest nieoszlifowany, monotonny i nastawiony na nastolatki a Coelha ma swój własny, prosty styl przy czym jego książka zdaje się być naiwna jednak to nie wileki minus bo autor pokazuje jakieś mądrości życiowe, w porwaniu z panią Meyer gdzie jak wspomniałam chodzi o rozrywkę. Tych autorów nie wolno porównywać bo dzielą ich pokolenia, odbiorcy, inspiracje.
Nie jestem jakąś fanką Coelha, nie przepadam za tymi odniesieniami do biblii, bo jak pisałam wyżej przeczytałam tylko "Alchemika" jednak książka wpada w pamięć bo w tej książce słowa układają się w mądre myśli, które warto cytować, o!
(jak ktos to przeczytał całe to wielki jest zaiste :D)
Dokładnie. Bardzo dobrze to ujęłaś - coś, czego ja nie potrafiłam uczynić w dwóch zdaniach, haha. Coelho stara się zwracać do odbiorców w sposób nieskomplikowany, na podstawie pewnych swoich wyobrażeń. Dlatego przyrównywanie go do Stephenie Meyer, która bazuje na zupełnie innym poziomie i tematyce, wydaje się po prostu nie na miejscu. (;
Ale Coelho atakuje co chwile czytelnika takimi banałami że aż ma się ochotę napalić jego książką w piecu. Wszystko to już było wałkowane w każdym możliwym medium, a on to wałkuje ciągle z książki na książki, w kółko non stop. Spłycone morały które równie dobrze można dojrzeć przy oglądaniu faktów na tvn. Te jego cytaty są piękne i jak bardzo poprawne, ale cholernie mdłe, i nie do przełknięcia... przynajmniej dla mnie ;)
Te spłycone morały są lepsze niż "zmierzchowy" brak morałów. Bo czego uczy tak na serio zmierzch? Jest jedynie dobrą rozrywką...Nie uważam, że twórczość Coelho jest godna literackiego nobla (są inne lepsze książki) jednak na bank jest bardziej warta cytowania niż Zmierzch. One (te myśli) są takie dobre, bo wiesz on pisze dla dobrych chrześcijan typu moja ciociunia,jednak wszędzie znajdziemy takie jakaże wyidealizowane złote myśli. Myślę że Coelho jest wskazany w czytaniu tylko do jednej książki, bo później tak jak mówisz może stawać się monotonny. Nie chce się kłócić o "Paulowe Banały" chcę tylko zauważyć że nie można porównywać tych dwóch pisarzy bo to dwie rożne bajki. To tak jakby porównać uniwersum Gwiezdnych Wojen i świat Witcha. Za Chiny Ludowe sie nie da.
Tak w gwoli ścisłości, ja nie wrzucam na Coelho bo uważam że seria zmierzch jest lepsza.
Chce po prostu pokazać że obie serie są pełne kiczu i banału. Piszesz też że jakieś tam banalne morały są lepsze niż ich brak. Cóż, ja jednak wolę jeśli autor jest fair według czytelnika, i nie traktuje go jak idiotę wrzucając pierdoły które wręcz mają obrazić jego inteligencje. Jak ktoś chce pisać o kobietach które zakochują się w malarzach i nic więcej, to niech nie dorabia pseudofilozoficznej otoczki dla głupiomądrych.
Meyer jest pod tym względem tak samo tragiczna, bo piszę te swoją wampirzą sagę niczym wielki epos o miłości zakazanej i bóg wie czym tam jeszcze. A fani serii wcale nie pomagają by jakoś nawet neutralnie podejść do tego. Podczas gdy praktycznie seria jest niewiele lepsza technicznie niż jakiś fanfick yaoistki o vampire knigt czy innym dziadostwie z metroseksualnymi wampirami(sic!).
Ja to widzę tak - niektórym po prostu odpowiada prostota. Paulo Coelho jej się trzyma i wydaje mi się, że w taki sposób pisze swoje książki. Jeśli tobie, kisama, to nie odpowiada, to przecież nie znaczy, że musisz to określać jako "pełne kiczu i banału". Nie lubisz? To nie. Nikt nie każe Ci od razu przyznawać temu racji i pokornie skinąć głową. Jeśli prostota jest dla Ciebie formą obrazy czytelnika, to już przecież nie mój problem, a jedynie Twój gust i odbiór tekstu.
Wydaje mi się, że weszliśmy już na obszary czystej nietolerancji. Ludzie są różni - jednym Zmierzch po prostu odpowiada, a inni nie widzą w tym nic nadzwyczajnego. Na przykład, Rowling nie inwestowała zbytnio w opisy przy Harrym Potterze, ale posługując się wyobraźnią, stworzyła niesamowitą historię. I za to ją podziwiamy. Nie wiem czy Ty też, ale ja - owszem. Uważam, że to niesprawiedliwe tak stereotypowo do tego podchodzić. Niewiele lepsza technicznie? Uogólnianie nie jest dobre, bo nie masz pewności czy tak jest w istocie.
O k...a stary.Ulubiony autor o ludziach którzy myślą o sobie że są inteligencją.
Popieram że pewnie jutro będzie Meyer.Bo mimo iż target inny to są bardo podobni.
kogo cytujemy jutro? stephanie meyer ;)?