Na anime-sharing mają i wersję na PSP i na PC:
Last Hope (PSP): http://www.anime-sharing.com/forum/otome-games-artbooks-114/otome_psp-%5B121220%5D%5Brejet-%E3%82%AA%E3%83%88%E3%83%A1%E3%82%A4%E3%83%88%5D-black-wolves-saga-last-hope-%E3%83%96%E3%83%A9%E3%83%83%E3%82%AF-%E3%82%A6%E3%83%AB%E3%83%B4%E3%82%B9-%E3%82%B5%E3%83%BC%E3%82%AC-%E3%83%A9%E3%82%B9%E3%83%88%E3%83%9B%E3%83%BC%E3%83%97-%E9%99%90%E5%AE%9A%E7%89%88-%E7%89%B9%E5%85%B8-%5B1-44gb%5D-99993/
Bloody Nightmare (PC): http://www.anime-sharing.com/forum/otome-games-artbooks-114/otome_pc-%5B120426%5D%5Brejet%5D-black-wolves-saga-bloody-nightmare-%E3%80%80pc%E7%89%88-%E7%89%B9%E5%85%B8%E3%83%89%E3%83%A9%E3%83%9Ecd-%5B4gb%5D-68373/
edit: Osobiście polecam zacząć od wersji na PSP, początek wprawdzie nieco nudniejszy, ale według mnie jako ogół wypada lepiej i nie jest tak bardzo mroczna jak Bloody Nightmare, więc to takie stopniowe wchodzenie w klimaty tej gry (choć dalej najbardziej polecam Re:Birthday Song :p).
Ciekawy artykul. Zastanawiam sie, czy skoro dna mozna zmieniac w warunkach domowych (chyba podsylales linka do tego artykulu), to czy niedlugo nie wykorzystaja tych dwoch odkryc do zrobienia kolejnego kroku ku niesmiertelnosci?
Nie wiadomo jak to będzie działać w przypadku większych organizmów. Z artykułu wynika, że jakieś eksperymenty już przeprowadzali - jak na razie działa. Nie wiem, czy akurat ta cecha zadecydowałyby o nieśmiertelności, prędzej dałaby przewagę na terenie ubogim w wodę.
Obiecujące właściwości ma pewna rodzina płazów, czczona przez Inków (i obecnych mieszkańców Am. Łac.) z powodu ich niezwykłych zdolności regeneracyjnych. Niektóre potrafią zregenerować całą kończynę. Zapomniałem jak się nazywają. Pamiętam tylko, że zgodnie z wierzeniami Inków, był on „bratem pierzastego węża”. Może to legwan, albo coś podobnego.
Niektóre meduzy potrafią cofnąć się do początkowego stadium rozwoju.
W naturze gotowe recepty na długowieczność są. Problem jest tylko w ich odpowiednim przeanalizowaniu i zastosowaniu.
Niesporczaki są w stanie przetrwać w próżni, obawiam się, że musiałoby minąć naprawdę dużo czasu zanim ludzkość mogłaby stworzyć jakikolwiek nawet substytut systemu podobnego w najmniejszym stopniu do umiejętności tych istot. Co do płaza, czy mówisz o jednym z członków rodziny ambystomowatych?
Co do nieśmiertelności nie mam złudzeń. Długowieczność jest możliwa. Być nawet taka, która wykracza poza nasze obecne wyobrażenia. Człowiek nigdy nie będzie w „pełni” nieśmiertelny.
Wg niektórych metafizyków nasz umysł mieści się nie tylko w naszym ciele. W tym momencie wkraczamy poza obszary, którymi zajmuje się współczesna nauka. Są pewne przypadki, które mogą to potwierdzić, ale nie ma stuprocentowych dowodów.
Racja, bardziej chodzilo mi o dlugowiecznosc anizeli niesmiertelnosc, ktora jest niemozliwa (pomijajac te meduzy).
Patrzac na to, iz medycyna w ostatnich 100 latach rozwinela sie najbardziej w historii (ugh, nie mam glowy zeby to zgrabnie opisac) i srednia dlugosc zycia sie znacznie wydluzyla, to kto wie, co nas czeka w następnych latach.
Obejrzałem do końca Shigatsu wa Kimi no Uso. No i co teraz mogę napisać skoro jedynym plusem była dla mnie ta blondynka, a pozostałe postacie to gówno do potęgi?
Skoro anime z jej szczęśliwym udziałem oceniłbym na takie 3-4/10 to po debilnym ostatnim odcinku musi być 1/10 bo jedyny możliwy plus (dobre zakończenie) został usunięty.
A to mylenie widza, czyli celowe wprowadzanie w błąd to już całkowity idiotyzm ze strony twórców.
W SAO powiedzieli wyraźnie, że nie ma nadziei dla tamtej dziewczynki chorej na AIDS i mimo, że było to przeraźliwie smutne, to przynajmniej nie mylili celowo.
Po gówno ta operacja, rehabilitacja i dawanie nadziei? Chyba wyłącznie dlatego się na nią zgodziła, żeby prędzej zdechnąć? Już lepiej jakby była w takim stanie jak wcześniej, do końca anime.
I na co ona w ogóle była chora? Całe anime czekałem aż to powiedzą i się nie doczekałem. Przecież to nie była jakaś magiczna choroba, więc zapewne ma swoją konkretną nazwę.
Nawet nie wiem jaką część jej ciała operowali w ostatnim odcinku.
Poza tym uśmiercili ją również po to (chyba tylko debil tego nie zauważy) żeby zlikwidować konkurentkę dla tej jebniętej przyjaciółki z dzieciństwa głównego bohatera. Jednym słowem uśmiercili tą fajniejszą, a zostawili debilkę, której nie lubiłem bo bardzo mnie irytowała.
I nie do wiary, ale dosłownie dla wszystkich postaci w tym anime inspiracją był główny bohater.
Co za gówno.
A główny bohater to oczywiście debil w sprawach miłosnych, a jego kolega to typowy podrywacz.
Anime było na podstawie jakiejś gównianej mangi dla gimbusów autorstwa Arakawy Naoshi.
\\\\\\\"Obejrzałem do końca Shigatu Wa kimi No Uso. Jedynym plusem tej serii była dla mnie blondwłosa bohaterka, gdyż pozostałe postacie niestety nie wzbudziły u mnie aż takiej sympatii.
Gdyby rzeczone anime miało dobre zakończenie, to z pewnością oceniłbym je wyżej, lecz to zakończenie usunięto, nad czym strasznie ubolewam.
Kolejnym minusem okropnie rażącym mnie był celowy zabieg twórców polegający na myleniu widza i robieniu mu fałszywej nadziei na wyzdrowienie chorej postaci, w przeciwieństwie do Sword Art Online, gdzie przynajmniej jasno było powiedziane od poczatku, że nie ma ratunku dla dziewczynki chorej na AIDS.
Rażą również kardynalne niedopowiedzenia, bo nawet nie zostało wyjaśnione, na co owa chora postać była chora, co dokładnie jej operowali itd. bardzo smutny i dołujący był moment, kiedy w desperacji zgodziła się na operację mającą zapewnić jej przeżycie, ale niestety tylko szybciej rozstała się zeświatem śmiertelników.
Pod koniec anime miałem nieodparte wrażenie, że chora blondynka została uśmiercona tylko dlatego, żeby zrobić miejsce dla przyjaciółki z dzieciństwa głownego bohatera, który notabene okazał się w sposób sztampowy okropnie niedomyślny w sprawach sercowych. Denerwowała mnie również postawa kolegi głównego bohatera, który do końca był strasznym podrywaczem.
Ubolewam również okropnie nad faktem, że Arakawa Naoshi poprowadził swoją mangę w taki, a nie inny sposób\\\\\\\".
Poprawiłem twoją \\\\\\\"recenzję\\\\\\\" do trochę kulturalniejszego poziomu, bo tych twoich pełnych żółci rzygowin nawet się czytać nie da.
Niby spoko, ale to nie ma sensu, bo będą mieli za chwile deficyt wiary i będą musieli się regenerować
Chociaż to jest AoE1, więc nie wiem, czy tam też tak jest.
Ale jak następnym razem będziesz się ze mną witać, to już to będzie ponownie, a że teraz to nie jest ponownie, to trudno. :P W sumie możemy się przywitać ponownie już teraz.
Dzień dobry, Ryoko.
Oh well, roznie to bywa tbh xP
Jeszcze pokazal mi to, co kiedys na klatce schodowej napisalem a kompletnie o tym zapomnialem xD
"Gdy zycie ci zblednie
A swiat stanie sie pieklem
Wsadz glowe do kibla
I przytrzasnij deklem" xD
Tez racja, bo wiekszosci to tez wolalabym nie spotkac, ale niektorych szkoda ze nie, bo w ostatni rok przed moim wyjazdem to wiekszosc ludzi mnie nienawidzila albo miala gdzies, a te pare osob to skarb i tesknie troche :c
Astma z okazji swojej rocznicy meczenia postanowila mnie bardziej pomeczyc i tak cala noc zamiast spac czlowiek musial się inhalowac, bo sen jest dla slabych, a nie dla mnie.
Do dzisiaj robi to na mnie wrażenie. W czasach, gdy grafika komputerowa praktycznie nie istniała, a komputery zajmowały często całą halę, albo budynek, byli wstanie nakręcić film, który nawet dzisiaj nie ma się czego wstydzić (efekty specjalne), mimo, iż obecnie wiele z tych efektów można zrealizować „lepiej”, efektowniej, z większym realizmem.
https://youtu.be/yHfLyMAHrQE
https://youtu.be/xPZigWFyK2o
Moc była z nimi. Ale w sumie czego się spodziewać. Holiłudy i te sprawy. Zabawne jest to że stara trylogia ma pod pewnymi względami lepsze efekty niż nowsza.
Obejrzałem ostatnio Shigatsu wa Kimi no Uso. Muszę przyznać, że już dawno nie pisałem opinii o tak nędznym anime.
Seria jest słabiutka pod prawie każdym względem. Jedna z najnudniejszych jakie kiedykolwiek widziałem.
Wizualnie również bardzo brzydkie. Widać, że budżet tego anime był naprawdę niewielki. Jedynie przy ujęciach z bliska postacie wyglądały dobrze. Tła miały różną jakość i chwilami były co prawda ładne, ale te ciągłe karykatury postaci i kropki zamiast oczu, skutecznie psuły sferę wizualną.
Natomiast z całej muzyki to jedynie spodobały mi się OP i ED. Tamte rytmy fortepianowe to nic ładnego jak dla mnie.
Wszelkie konkursy muzyczne w tym anime, nie miały w sobie nic emocjonującego, ciekawego czy fajnego.
A co najgłupsze to dla wszystkich postaci w tej serii inspiracją był główny bohater. Tylko główny bohater był kimś wybitnym, a pozostali to jego otoczka. Jak w taki sposób można stworzyć postacie, które pozytywnie się wyróżniają charakterem, zachowaniem, czyli mają jakieś cechy za które można je polubić? Przecież były z góry postawione pod głównym bohaterem, na zasadzie jego fanów (14 letniego okularnika z problemami psychicznymi).
Wątki romantyczne stały na żenująco niskim poziomie. Główny bohater to kompletny głupol pod tym względem, gdyż przez całe anime nie zauważył, że dwie dziewczyny się w nim podkochiwały.
Fabuła również prawie nie istniała.
Mogła być naprawdę świetna i na początku były ku temu nadzieje. Jednak później wszystko zostało zepsute bo twórca mangi wymyślił sobie jakąś nieuleczalną chorobę. Zamiast skupić się na rozwijaniu kariery muzycznej to postanowił jedną (tą najfajniejszą) postać zmarginalizować, a ostatecznie zlikwidować.
Mowa oczywiście o Kaori
Wydawało się, że będą razem (wspólne występy, a potem może jakieś zauroczenie), a niestety zrobiono coś tak idiotycznego, że już bardziej negatywnie, chyba nie można być zaskoczonym. Tym bardziej szkoda bo ją najbardziej lubiłem ze wszystkich postaci.
W dodatku celowo mylono widza na jej temat.
Na końcu zgodziła się na rehabilitację i operację, a wszystko i tak skończyło się jej śmiercią.
Pokazano to wszystko tak na odwal się, czyli na zasadzie, że szczegóły się nie liczą. Nawet nie wiadomo na co była chora. Tylko skutek jest istotny.
Postanowili się jej pozbyć również dlatego, że stanowiła konkurentkę dla przyjaciółki z dzieciństwa głównego bohatera.
Nie mogłem uwierzyć, że pomimo tego, że Arima kochał Kaori to twórcy wrzucą go w ramiona jego irytującej przyjaciółki z dzieciństwa.
Więc jak pisałem wcześniej. Szkoda, że tej fajniejszej się pozbyli, a wnerwiającą i agresywną idiotkę zostawili.
Jeśli już to powinno być odwrotnie.
Jakby zrobili inne (czyli pozytywne) zakończenie to anime otrzymałoby ode mnie 2 punkciki więcej, czyli jakieś 3-4/10.
Tak to niestety tylko 2/10.
Zalety:
- zachęcający początek i pierwsze odcinki
- op/ed
Wady:
- beznadziejny główny bohater (przez ponad połowę serii trzeba było znosić jego depresję i inne problemy psychiczne)
- skrajnie nudne, schematyczne i irytujące postacie (jedynie blondynka wydawała się ciekawsza)
- skrajnie kretyńskie wstawki komediowe oparte na karykaturach postaci (głównie agresja została ukazana w taki sposób, czyli przezywanie, bicie czy inne złe traktowanie)
- bardzo nudna i słaba fabuła
- pełno irytujących schematów zachowań
- głupie wątki romantyczne (główny bohater to dno pod tym względem)
- przeciętna, a nawet brzydka grafika (nie licząc niektórych ładnych ujęć)
- słaba oprawa dźwiękowa
- celowe wprowadzanie widza w błąd
- idiotyczne zakończenie (najgłupsze z możliwych)
Ogólnie tak widzę, że przejąłeś pałeczkę i teraz to ty po mnie najbardziej jedziesz po atim, jak już cos się dzieje. Takie moje spostrzeżenie. Ty i Wiku w zasadzie.
Oj tam, to nie jechanie po nim, gdybym po nim jechał, to bym mu cisnął bez uzasadnienia TY GŁUPI, TY TAKI, TY OWAKI. Teraz tutaj to tylko próba przemówienia mu, że nie musi się powtarzać i robi się męczący z gadaniem o tym samym.
W sumie ja podziwiam jeśli ktoś zaczyna mu te wszystkie jego głupotki wytykać bo ja sama zazwyczaj nie mam do tego cierpliwości, w końcu wiadomo jakiej odpowiedzi się można od niego spodziewać
No dobra, nie ma sprawy, każdy ma prawo się wypowiedzieć, ale:
1. Powtarzasz się do obrzydzenia, już po pierwszym poście na ten temat kilka demotów dalej załapaliśmy, że nie podeszło ci to anime.
2. Piszesz o gimbusach, a sam używasz niekulturalnych gimbusiarskich okresleń i to z takim obrzydzeniem i pogarda w głosie, że aż się odechciewa czytać. Nie spodobało ci się, załapaliśmy, PRZESTAŃ JUŻ TO POWTARZAĆ.
Pogarda dla twórcy mangi za rozwalenie wszystkiego co jeszcze mogło być choć trochę dobre. Oczywiście to, że anime ma średnie powyżej 8/10 jest też idiotyczne, ale to podobnie jak w przypadku kilkunastu anime, które oglądałem i mi się nie spodobały. Ano Hana, Hanasaku Iroha, Clannad.
Japończycy (szczególnie samurajowie) wyznają taką zasadę: szanuj każdego, nawet własnego wroga.
Jeśli coś ci się nie podoba, to owszem, możesz wyrazić swoją opinię, ale nie powinieneś tym pogardzać. Podchodzisz zbyt emocjonalnie do rzeczy, które opiniujesz, często się przy tym powtarzając.
To właśnie wada oglądania czegoś na bieżąco. Przy okazji Witam, kiedyś już tutaj byłem, ale potem olałem stronę i postanowiłem, że wrócę. Pewnie i tak nie pamiętacie, ale no witam raz jeszcze. Mam nadzieję zostać dłużej tym razem.
No niestety, zwłaszcza że na niektóre czekałam i będę czekać jeszcze parę miesięcy, ech
Hej, pamiętam Cię. Wiele osób tu pamiętam. Też mam nadzieje że zostaniesz dłużej :)
Dokładnie. Ja unikam brania jakichkolwiek środków przeciwbólowych. Chyba, że faktycznie nie idzie wytrzymać.
Wg mnie ból jest sygnałem od organizmu, że coś jest nie tak, i nie powinno się tego maskować i lekceważyć. Najczęstszą przyczyną jest przemęczenie, stres lub przeziębienie.
Najgorzej z migreną. Ludzie często ją lekceważą i zamiast dotrzeć do przyczyny wolą ją zwalczać objawowo. Jedną z przyczyn migreny może być rozwijający się tętniak, który na początku jest niezauważalny. Potem może być za późno.
W takim wypadku, tak jak pisze Dradenus, należy iść do lekarza, bo coś może być nie tak. Branie na byle co tabletki jest dużym problemem naszego społeczeństwa, lekomania, lekooporność, a nawet są przypadki gdy organizm zaczyna zwalczać sam siebie, to wszystko miało bardzo podobny niewinnie wyglądający początek. A tabletka, to nie cukierek, powinno się przemyśleć czy faktycznie jej się potrzebuje czy nie, a jeśli tak to jakie są przyczyny, że ból jest na tyle intensywny, że czuję potrzebę jej wzięcia.
Wszedłem sobie na jeden z demotów Niesporczaka i tak czytam sobie komentarze pod nim. Nawet zapomniałem o tym, że Helmónd określał tu się kiedyś Mrocznym Imperatorem.
Tak swoja drogą czytałam również to jak ty nie rozumiałeś jak działa dawanie minusów i Jagoda musiała ci wszystko tłumaczyć. Chciałam coś napisać, ale się powstrzymałam.
Bo każdy tutaj kimś był i cos się z nim kojarzyło, więc chciałem byś charakterystyczny. A teraz jestem Szeryfem Fd i tak zostało no bo co no
no i pingwinem mnie nazywacie jeszcze
a tak naprawdę chcę być Gilgameshem
Już nie zamierzam czytać komentarzy Atarasha. Ciągle to samo o tym samym. Aż nie chce mi się wysilać, żeby mu napisać, że już to nikogo nie obchodzi. A w ogóle to nie liczy się to jako spam może? Bo za spam to ban chyba.
Jeżeli jest taka potrzeba i więcej osób jest za tym rozwiązaniem to nema problema. Mnie osobiście jego komentarze są obojętne. Właściwie to rzadko, który teraz czytam.
Kurna moje oko.
O 12 wpadlo mi ziarenko piasku i od tamtego czasu probuje sie go pozbyc, caly czas mam podraznione oko.
Pojade do szpitala, ciekawe ile mniej to bedzie kosztowalo, skoro nie jestem tu ubezpieczony...
Ała. To mnie tak męczy od niedzieli zapalenie spojówek i będąc dzisiaj u lekarza rodzinnego zapomniałem o tym wspomnieć żeby mi babka jakieś krople czy coś zapisała. Niby 7 dni to coś trzyma, więc może do niedzieli wytrzymam z tym.
Kiedys mialem zanik miesni czy cus(nie moglem poruszac nogami i nic nie czulem) i musialem 1000zl zaplacic za przebywanie 3-4'y dni w szpitalu, bo nie bylem zabezpieczony.
Wiecie co efdecjo?
mam kzesło
nazywa się Igor
i sprawuje się i wygląda bardzo dobrze
jestem z niego zadowolona
i sugeruję, że zrowiej ucieszyć się tym że mam krzesło niż pzejmować się komentarzami ekhm
Ja to widzę tak charmander > squirtle > bulbasaur.
Ja lubię atakować, a do ataku najlepszy charmander. Squirtle jest po środku a Bulba to typowo defensywny typ.
Co nie zmienia faktu że chaizard wywołuję u mnie nieprzyjemne skojarzenia z genwunnerami którzy myślą jaki to chaizard jest silny i wgl. Suprise: Nie jest.
Po prostu są o wiele lepsze ogniste startery, blaziken na przykład, o
Chaizard jest be w sumie, jest 4x słaby przeciwko ziemnemu typowi bo to ogień/lot (meh nawet z typu nie jest smokiem, no chyba że liczyć mega chaizarda x który jest nawet kul przyznam szczerze), statystyki ma takie se. No i dostał w pkm xy aż dwie megaewolucje, to nie fair. Ale tam
Wiesz, o anime nawet nie chcę wspominać, bo tam same dziwactwa się działy. Pikaczu Asha jest tego doskonałym przykładem: raz jest op, raz z małym ptaszkiem z pierwszej dróżki przegra. A pikachu sam w sobie jest meh pokemonem. Ale to maskotka serii więc aż takiego braku sympatii do pikacza nie czuję.
Generalnie sam pomysł z megaewolucjami jest super. I najbardziej podobało mi się jak w ORAS wtłoczyli wątek megaewolucji do znanej już nam z trzeciej geny fabuły. Świetne to wyszło.
No i szansa na czarnego czarjaszczura bez polowania na szajni (choć zdobycie shiny poka stało się o wieleeee prostrze)
Bardzo, nawet więcej niż bardzo. Właśnie skończyłem tworzyć metapiksele i wygenerowałem obrazek testowy (35 tys. szerokości) pikseli. Docelowy obraz będzie dużo większy xD
No, więc usuńcie ciasteczka moi drodzy bądź odświeżcie stronę. Atrashi od dzisiaj dostał status spamera i będzie go miał dopóki się nie ogarnie z tym pisaniem ciągle o tym samym i przekopiowywaniem komentarzy z demotów, które były w archiwum. Pozdrawia wasz moderator fandemonium.pl
Cóż jeżeli lud tego się domagał to jako mod nie mogłem tego zignorować. I bez przesady to tylko status spamera, a nie ban. Kto będzie chciał czytać jego komentarze to jest przecież opcja "zawsze pokazuj", a kto nie to nie będzie się denerwował na czytanie tego samego komentarza po raz x. I tak zdaję sobie z tego sprawę. Taka już praca na efdencji.
Mam fioletowy szaliczek z Milki, bo był w tym opakowaniu z czekoladkami, co ich jeszcze nie zjadłem. W końcu jakiś kolorowy element w mojej żałobnej garderobie.
Podobnoż tak, jak potrafią szybko nawiązywać kontakty i nie mają problemu z podtrzymaniem komunikacji. No ale podobnoż języka da się nauczyć i to w każdym wieku.
moze jutro