Hehehe, to widać za mało go pijesz. Ja codziennie od 2 klasy podstawówki z rana jem płatki na mleku (jak puadgi się skończą to bułkę z mlekiem) i mam meter ponad osiemdziesiondpjendź.
No niby tak, ale nie mam zbyt wielkich nadziei, bo raczej szybko zaczęło się u mnie dojrzewanie i jak jakiś czas temu wspominałam, od trzech lat nic nie urosłam.
Jeszcze teoretycznie całe 5 lat przed tobą, bo później to już co najwyżej można urosnąć wszerz a to i tak nie wszyscy. A nawet, jeśli nie urośniesz to nie powinnaś się tym przejmować. Niski wzrost u dziewczyny to raczej zaleta jak wada. U kobiet zresztą wzrost nie jest tak bardzo istotny jak u mężczyzny, gdzie jasno jest postawione, że musi być wysoki. No chyba, że marzy ci się kariera modelki na wybiegu to jedynie w tym przypadku wzrost mógłby być dla ciebie wadą.
I tak nie zniechęca mnie to od jego picia. O znacznej większości produktów spożywczych dostępnych w sklepach można to powiedzieć a ludzie i tak je jedzą/piją, i nadal żyją. Wszystko jest dla ludzi byle w granicach rozsądku.
Właśnie to mam na myśli - umiar. Niektórzy wlewają w siebie hektolitry mleka wierząc, że będą po nim zdrowi, silni, szczęśliwi itp. Chodzi mi tylko o to, żeby mieć tą świadomość.
Dla dzieci tez nie (nie zawsze).
Mleko tak naprawde odwapnia kosci (robi wrecz przeciwnie cielakom, bo to dla nich zostalo przeciez stworzone), zawiera sporo estrogenu (moze nie tyle co sojowe, o ktorym za chwile, ale na pewno sporo), przez co gdy chlopacy pija go o duzo za duzo moga byc albo zniewiescieli, albo miec problemy z meskimi sprawami w przyszlosci. Z drugiej strony dziewczynom w niektorych wypadkach to nawet pomaga (jak kiedys to stwierdzilismy ze znajomymi - pij mleko, beda cycki).
Mleko sojowe natomiast zawiera izoflawonoidy sojowe (w toradora bylo o tym wspomniane i, o dziwo, facts checks out), ktore sa pomocne podczas produkcji estrogenu (dlatego tez zaleca sie picie mleka sojowego kobietom w okresie menopauzy) i co za tym idzie, powyzsze efekty sa 'bardziej widoczne'. Czytalem nawet kiedys historie o gosciu z Teksasu, gdize jak wiadomo, jest goraco. No i przypodobal sobie smak mleka sojowego - pijal go jakies 3litry dziennie (oczywiscie wiem, ze to ekstremalna ilosc). Po dluzszym piciu (nie pamietam, czy to bylo miesiac czy 3 miesiace) zauwazyl, ze ma zle samopoczucie, wahania nastrojow, problemy z erekcja i jakies guzy na klatce. Poszedl do lekarza i z tymi guzami okazalo sie, ze mu po prostu zaczely cycki rosnac od takiej ilosci mleka sojowego.
Oczywiscie, nie zabraniam nikomu pic ani jednego, ani drugiego. Ino trza to robic z umiarem.
Zgrabnie to wszystko ująłeś, mnie nie chciało się szukać informacji. Lenistwo level hard :)
Że dla dzieci też nie zawsze, to zauważyłam na przykładzie sąsiadów. Sąsiadka wlewa w dzieciaki dwie lub trzy szklanki mleka dziennie. Nie ważne, że nie chcą, płaczą, wymiotują i dostają po nim biegunek; "bo mleko zdrowe i macie je pić" ;/
Historia pana z Teksasu mnie rozwaliła.
Surowe mleko zdarzało mi się pić w dzieciństwie, gdy sąsiadka hodowała krowę i jakoś nigdy po nim nie chorowałam. Chociaż nie wiem, może to dlatego, że w tamtych czasach nie było we wszystkim tyle chemii i krowa faktycznie, była zdrowo odżywiana.
Teraz ludzie boją się zakażeń, infekcji i w sumie nie ma się co dziwić.
O mikrofiltrowanym mleku nie słyszałam, ale poczytam sobie.
Coz, nietolerancja laktozy to juz osobny temat i specjalnie go pominalem^^ ostatnio szzerze mowiac zauwazylem, ze i na mnie mleko nie najlepiej dziala (tzn juz od dawna to przeczuwalem, ale ostatnio sie to nasililo), a szkoda, bo lubie :(
Nie jestem pewna, czy w wypadku tych dzieci to nietolerancja laktozy. Opiekowałam się nimi, przez jakiś czas i widziałam, że po małych ilościach mleka (jedna szklanka, kakao, czy płatki z mlekiem na śniadanie) nic im się nie działo. Dopiero, jak mamusia zaczęła wmuszać większe ilości, to maluchy zaczęły mieć problemy.
Też wiem po sobie, bo ostatnio, nawet po małych ilościach mleka mam mdłości itp.
Dlatego na razie kupuję sobie mleko bez laktozy.
"zawiera sporo estrogenu (moze nie tyle co sojowe, o ktorym za chwile, ale na pewno sporo), przez co gdy chlopacy pija go o duzo za duzo moga byc albo zniewiescieli, albo miec problemy z meskimi sprawami w przyszlosci." - o cholera D:
Tego nie powiedzialem, zeby nie pic wcale. Nawet pisalem o umiarze. Odnosiles sie do mojej wypowiedzi ktora zacytowal Mero i chce wiedziec co uwazasz za bzdury.
Dobra, powiedzmy ze masz racje (pomijam kuracje hormonalne), masz jakies linki na poparcie swojej tezy, iz picie duzych ilosci mleka i zawartego w nim estrogenu nie maja ZADNEGO wplywu na meski organizm?
"Z drugiej strony dziewczynom w niektorych wypadkach to nawet pomaga (jak kiedys to stwierdzilismy ze znajomymi - pij mleko, beda cycki)." - poszukałem na necie na ten temat i sprostuję, że nie od samego picia mleka dziewczynom rosną piersi a od picia bawarki.
Mój przypadek jest dziwny. Nie lubię samego krowiego mleka, bo po nim niedobrze mi się robi. Nietolerancja laktozy? Potem jak byłam w Anglii, to wypiłam dużo mleka smakowego truskawkowego (FRijj). Po nim czułam się dobrze xD Zdarzało mi się wypić też czekoladowe, ale rzadziej, bo jakoś nie lubię tego smaku. Lubię tylko tabliczki czekolady i ciastka z nimi, ale wszelkie inne wyroby z czekoladą już nie. Truskawkowe mleko górą ^.^ Właśnie dopiero odkryłam niedawno (miesiąc temu? w Anglii byłam 1,5 roku temu), że mam coś wspólnego z Gintokim (lol). To musi być przeznaczenie!
Jeszcze zostawiam to, tak jakoś mi się przypomniało :) http://static.comicvine.com/uploads/original/11111/111112793/3080259-war-aginst-milk-alphonse-and-edward-elric-21693490-600-409.jpg
i to: http://fc02.deviantart.net/fs70/i/2013/182/6/5/edward_elric_and_milk_by_pymeg-d65yjk9.jpg