ale fanowskie obrazki stanowią większość, jak się chce połączyć jakieś bohaterki, gdzie w anime taki wątek nie wystąpił, to nie da rady inaczej niż fanowskie. Stąd też ja się np. nie ograniczam (ogólnie) do oficialnych artów, bo fani czasem robią naprawdę świetne prace, ba, nawet nie czasem, grunt to znaleść odpowiednich ludzi a w swoich galeriach mają wiele dobrych rysunków.
Chyba raczej nie.
Istnieje mnóstwo artystów prowadzących komisze. Spora część prowadzi je na tyle tanio, że niemal każdy może sobie na nie pozwolić. Autorzy fanfików zazwyczaj spełniają prośby za darmo i z uśmiechem na ustach.
Nie narzekam na małą ilość yuri w internetach, interesujące mnie pairingi są ♥
Ale demot jest naprawdę dobry. Jeden z najlepszych, jakie ostatnio widziałam.
+ for You.
Właśnie kiedyś narzekałam że nie ma jakiegoś paringu w necie który mnie interesuje. Dotyczyło to fanfików i fanartów. Jako, że rysuję jak mawia ma babka ni w dupę ni w oko (czyli kompletnie do rzyci) zaczęłam pisać. Cóż dobre przesłanie +
Rozumiem zwykłe obrazki z osobami ze brakuje, ale PARINGI? Nie bede oceniał czy się sprzeczał, chce tylko wyrazić zdanie ze wszystkie fanarty/fanfiki które nie mają racji bytu nie powinny istnieć. Ja mam tylko i wyłącznie uprzedzenia, nie dziwcie się skoro wpisując w google niektóre postaci co 2 art to yaoi/yuri >.< Chyba że jest to w formie która nie bedzie mi wyskakiwać jako 1 obrazek gdy szukam tylko obrazka jednej postaci to nic do tego wtedy nie mam, a nawet rozumiem wtedy przesłanie ;)
Najbardziej podoba mi się ostatnie zdanie z wyjaśnienia ;) Często słyszę "zrób to sam", a przecież mało osób ma taki talent, aby coś wyglądało naprawdę ładnie. Amatorskie rysunki też mają swój urok, ale jak szukam yuri to wyłącznie na zerochanie, bo tam mam jakąś gwarancję jakości.
Zgadzam się również, że samo narzekanie jest bezsensu, tak więc ode mnie [+].
W sumie, rozumiem przesłanie demota, ale mnie on raczej nie dotyczy... jak chcę coś znaleźć, to tak się uprę i tak będę szukać aż znajdę... niektórzy twierdzą, że ładnie rysuję, ale mi się moje rysunki nie podobają, więc sama bym czegoś nie zrobiła... a idąc dalej tym tropem... nie mogąc znaleźć wymarzonego telefonu w sklepach, to sama go zbuduję!
Taak? To znajdź mi ładnie narysowany dojin PainIta, z ciekawą fabułą i scenami erotycznymi niebędącymi pospolitym, rypiącym pornosem. Wtedy uwierzę, że w fantwóczości jest wszystko. :3
Druga sprawa, że na przykład fanfiki są, ale nie po polsku. Przykład z brzegu - za granicą mamy prężnie działający fandom pairingu Hashirama x Madara, w polskim necie znalazłam tylko jeden (skądinąd genialny) fik.
Sorka za zapodawanie przykładów tylko z Naruto, ale głównie w tym siedzę.
W odpowiedzi ci powiem... że nawet jeśli mówiłaś poważnie co do tego szukania, to miałabym mały problem, bo po pierwsze: nie oglądałam naruto, po drugie: eee, że tak powiem, lubię shounen ai, ale yaoi nie oglądam...
Dalej... nie możesz czytać fanfików i doujinów po angielsku (czyżbym nie była jedyną, która niezbyt się tym językiem posługuje?)
Doujiny czytuję po angielsku (niektóre są względnie zrozumiałe nawet "w ciemno", czyli po japoński), ale nawet takich jest mało. Co do fanfików - nie, nie jesteś jedyna. ;)
*cieszy się, że ktoś ją rozumie* nie lubię tego uczucia, gdy nic nie rozumiem... ale ja mam słabą pamięć... nie ma szans, bym była dobra z anglika, bo zapominam wszystko czego się nauczę już następnego dnia...
Ja w sumie miałam po prostu pecha do nauczycieli... No i mój wewnętrzny leń też niezbyt lubił się z nauką angola. W sumie umiałabym z grubsza porozumieć się po angielsku, ale na pewno nie na takim poziomie, by czytać doujin o fabule bardziej skomplikowanej niż "rypał go przez dwieście stron". ;)
Podstawówka - baba, która nie uczyła nas wymowy i ogólnie mało nas uczyła, a bardziej straszyła.
Gimnazjum - dwa lata z całkiem porządną babką, która jednak w całkowicie poważnym tonie teksty rzucała takie teksty, że lądowaliśmy pod ławkami ze śmiechu, rok z dwoma przemiłymi dziewczynami tuż po studiach, którym wszyscy włazili na głowy.
Liceum - dwa lata ze znerwicowaną histeryczką, obecnie drugi rok ze zbyt zaawansowaną klasą.
W sumie może przez dwa-trzy lata miałam normalnych nauczycieli.