yaoi rzuca się w oczy ale z racji mojej akcji na rzecz zwiększenia tolerancji u samego siebie poczytam do końca wyjaśnienie i z edytuje tego oma tak by podawał ocenę demota.
aha wiec zamysł demota to : czasem ludzie kłamią ! niesamowite.......... a przykład z obrazka odnosi się tylko do tytułu nie zaś do rzeczywistego przesłania demota. oceny pisać chyba nie muszę ?
lol czemu cie zminusowali :o fandemonium jest dziwne
jak oceniasz ze wzgledu na yaoi: zleeeee. oceniasz nie ze względu na yaoi, wrecz probujesz budowac u siebie pewna tolerancje: zleeee. i wez tu badz madry :/
tłum to był w kwietniu ^ ^ no w maju też jeszcze całkiem sporo, na wakacje została 1/4. dzisiaj jest to grupka od 9 do 14 osobników ^ ^ tłumem bym jej nie nazwał ale więcej mi nie trzeba.
ogólnie nie przepadam za mangami Nakamury i ich ekranizacjami. jej ukesy to stereotypowe męskie tsundere z otwartymi we wrzasku 'nie dotykaj mnie! zostaw! mam Cię gdzieś! ale i tak Cię kocham!' ustami, problemy tych pairingów też mnie powoli zaczynają irytować... ^^'
ale żeby nie było, że mam coś do fanów tych serii, bo nie mam, o ile to nie fangirle D:
XD' Czyli nie tylko ja sądzę, że uke są wkurzający... Ale uważam, że akurat Kisa jest inny od reszty. ^^ Znaczy, on się nie drze "nie dotykaj mnie!" ani nic z tych rzeczy, więc myślę, że jednak jest inny : D"
w sumie chyba najmniej wkurzał mnie Junjou'owy Misaki, bo reszta plus te ukesy z Sekaicza to już porażka, jak na moje gusta ^^ jasne, uke musi być zamknięty w sobie i nieśmiały, ale bez przesady... ponad to Nakamura uwielbia wykorzystywać stare chwyty w stylu pojawia się baba = zazdrość, ukes wrzeszczy, że swojego seme nienawidzi, ale myśli sobie 'nie, to nie tak, nie sądzę tak naprawdę!' i ciągłe namysły 'nie jestem gejem, nie kocham go', ale i tak ląduje z facetem w łóżku. trochę to już męczące ^^'
Hahaha, dobre, święta prawda xD
Szczerze, to mnie Misaki denerwował.. A co dopiero Shinobu, ooo kami. Kamijou bardzo lubię/lubiłam. W Sekaiichi nikt mnie nie denerwuje, oh jeah :'D
no ba, jak się jest wybredną, wieloletnią fanką yaoi, to się nie lubi byle czego XD
mnie właśnie najbardziej Kamijou z Shinobu wkurzał, chociaż... sama historia nadrabiała te ich fochy, była ciekawsza moim zdaniem, niż w Sekaiichi. i nie było takiego sci-fi, że w jednym pomieszczeniu pracują same geje. ale to już według gustów ^^
Według mnie jest lepszy od Junjou, chociaż ludzie piszą, że ma jednak trochę niższy poziom. No i w Sekaiichi możemy się nieco dowiedzieć o tworzeniu mangi. c:
omg zawsze brechtam jak widzę postacie z Dżundżoła/Sekaiczi Hatsókoj, jak mozna tak rysowac twarze xDDDD
na dodatek wszyscy uke i wszyscy seme wygladaja tak samo, takze niezle śmiechłem jak któryś uke stwierdził do któregoś seme: hmmm, ja cie juz chyba gdzies widzialem...
Osz em gie, facet, który nie najeżdża na anime yaoi za sam gatunek. *.*
Ale fakt - kreska jest okropna - seme odróżnia się po kolorze krawata, uke w ogóle się nie odróżnia.
w Sekaiczu jako tako jeszcze można tych seme odróżnić, ale Dżundżoł to fail na całej linii. w anime przynajmniej jeszcze są kolory i po włosach da się rozpoznać, ale w mandze to już problem XD
Jakby wymieszać wszystkie mangi tej autorki to byłby problem - wszystkie postaci są na jedno kopyto. A jeśli chodzi o Sekaii i Junjou, to ich "przygody" są po prostu strasznie nudne i schematyczne. Nie dziwię się, że ludzie uważają, że gatunek yaoi jest słaby, skoro jednymi z popularniejszych serii są takie... twory. A teraz idę obejrzeć ten odcinek.
mang yaoi powstało tyle, że naprawdę dałoby się wybrać na ekranizację coś, co trochę podniosłoby poziom całego gatunku. no, ale panienki oczywiście gustują w jednych i tych samych schematach, nudnych, przeciąganych na siłę wątkach, zdradach, kłótniach, uke z rozwartymi na pół ryja ustami i seme z tą samą mordą. Sekaiichi i Junjou to jedna wielka opera mydlana z udziałem gejów. zwłaszcza Sekaiichi.
Obejrzałam - jestem zażenowana. .__. Najgorsze w tych seriach jest wysokie stężenie gejów na metr kwadratowy. Jest parę naprawdę wspaniałych mang, więc naprawdę takie słabe ekranizacje zaniżają poziom. Jeśli chodzi o rumieniących się uke, to najwspanialsze jest Bukiyou na silent - tam uke ma schorzenie, które uniemożliwia okazywanie emocji (jakbym pamiętała, jak się to zwie...), a najzabawniejsze są wstawki z jego pokerową twarzą i adnotacją "Jestem głęboko poruszony!". :D Ale dawno nie czytałam niczego bardzo dobrego z gatunku. Oooch, już czas uzupełnić swoją kolekcję mang yaoi/s-ai a nowe tłumaczenia.
takiego sajens fikszon jak w Sekaiichu nie widziałam chyba nigdy, zwłaszcza z powodu tego natężenia gejów. ich jest za dużo po prostu... i wszyscy ściśnięci w jednym miejscu pracy, no dajże spokój. o, tej mangi nie czytałam, chyba się za nią zabiorę, takie dziwne przypadki bardzo lubię XD
Mam wrażenie, że autorzy na siłę chcą rozróżnić swoich bohaterów i tworzy z nich jakieś dziwaczne dwudziestodziewięcioletnie shoty (lol) czy pierwszoplanowe seme z głosem pięćdziesięcioletniego nałogowego pijaka, palacza, który przechodzi anginę i za mało śpi. Oo'
A mangusię polecam, całkiem udana, może nie jakaś bardzo odkrywcza, ale przeurocza. ^^
bardziej wkurzają mnie głosy tych ukesów, bo poza wrzaskami w kierunku swoich seme nie potrafią chyba powiedzieć nic innego i sensownego. za to głos pierwszoplanowego seme bardzo mi się podoba, bo ogólnie lubię tego 'pana seiyuu' o.o (nie trzeba się domyślać, jaką rolę z jakim innym seme miał... *co amefuri, to Lovelessowe*).
dziękuję Ci bardzo, jak nabiorę ochoty na poczytanie mangi, to na pewno się za nią zabiorę ^^
Ten głos wydaje mi się jakiś taki... stary. Oo Ale fakt - jeżeli chodzi o te dwie serie naprawdę nie opłaca się wymieniać wszystkiego, co spieprzono, bo całkiem tego sporo. A poza tym każdy ma swój gust, jak pokazał nam przykład głównego seme. ^^ Swoją drogą, jego uke jest głupi, że wmawia sobie, że taki facet go nie kręci. Oo"
w Lvlsie dość inaczej brzmiał, ale w sumie rzeczywiście... 'stary' głos ^^ chociaż, jakkolwiek by postać nie brzmiała, lubi/nie lubi się jej raczej za to, jaka ogólnie jest, a jakie te postacie tam są, to już wiadomo. chociaż pierwszoplanowy Takano jeszcze jakoś trzyma poziom. a te ukesy są ogólnie głupie, nie wiem, co wszyscy widzą w takich rodzajach uke o.o'
Takano (yay, dowiedziałam się, jak się gość nazywa :D) jest naprawdę fajną postacią i jakby był narysowany inaczej, to kawał z niego bisza. :3 Przede wszystkim ma fajny charakter i, jak na tę serię, jest dość inteligentny. A ja tam uwielbiam ukesie, o ile nie są takimi przygłupimi ciapami. Facet to facet i sam fakt bycia gejem nie czyni z niego cioty. Dość trudno skonstruować dobry związek yaoi.
tak, właśnie przez tę lewą kreskę bisze wcale na biszów nie wyglądają :c a sam Takano rzeczywiście ma fajny charakter, to chyba jedyna postać w całej serii, która mnie niczym nie wkurza. również uwielbiam ukesiątka, ale takie pokroju Onodery (wiecznie krzyczące) czy Shiona (wiecznie delikatniusie i z miną przydupa) z No.6 to dla mnie przesada. dlatego powybierałam sobie dziwne pairingi, które nawet się na przejrzystej miłości nie opierają, i są trudne do 'zrozumienia'.
Asz, a z niego taki fajny facet. D: Marnuje się przez tę serię. W sumie w tej serii DO ZNIESIENIA (ale nie powiem, bym pałała jakąś szczególną sympatią) był Usagi-san - wtedy to była faktycznie dość oryginalna postać, ale potem wszystkie zostały do niego upodobnione. :( A mina Shiona naprawdę mnie wkurzała (i jego kardigan - kardigan był epicki tylko na Neville'u w ostatniej części HP). Uke może być nieco delikatniejszy od seme, ale to dalej jest facet z krwi i kości. A się przyznaj do tych pairingów w rozmowie z kimś innym, to Cię oskarżą o bycie poronioną psychoyaoistką (nawet jeśli jesteś spokojna i się nie afiszujesz). :DD
zarówno Usagi jak i Takano są chyba najbardziej do zniesienia, Takano pewnie przez to, że był praktycznie wzorowany na Usagim, więc to mówi samo przez się :( Bogowie, ciotowate postacie pokroju Shiona nadają się jedynie do spuszczenia w kanał, ani to coś nie wzrusza, ani nie śmieszy, ani nie przeraża, a jedynie wkurza niemiłosiernie. ahaha, nie raz mi się tak zdarzało, właśnie kiedy rozmawiałam z fanką pairingu NezumiShion - jak ja mogę lubić takie dziwne pairingi, a Nezumiego z Shionem nie, bo przecież oni kochali się czystą, niczym nie skalaną miłością, i w dodatku kochali się w sobie OD DZIECIŃSTWA! to takie orygynalne! :D nie mogę z tym...
Jedyne dobre postaci, to się już nawet nie dba o to, że są bardzo dobre (ja oglądałam w bardzo dużym odstępie czasowym, nawet nie rzucało się w oczy AŻ TAK BARDZO). Yhy, kocham osądzanie, czyja miłość jest lepsza. :DD Ja tam czasem, bez żadnego powodu czy uzasadnienia, ma fazę na Snarry - nie wiem czemu, bo to jest jedna z tych par, które nie mają prawa bytu. ^^
Ach, gdyby tylko starczyło mi wytrwałości, to stworzyłabym takiego yaoica, że uke byłoby porządne, seme oddane i graliby razem w gry video (lubię, jak związek nie opiera się tylko na romantycznych wyznaniach i seksie). ^^
rzeczywiście parka bez prawa bytu... ^^ ale niby się mówi, że wedle uznania. sama też paruję dziwne postacie, święta nie jestem XD
normalne związki, opierające się na różnych rzeczach są bardzo fajne ^^ ech, niektóre mangaki robią z tych gejów jakichś poronionych romantyków albo erotomanów, tylko miłostki i dupy im w głowie.
Po prostu uważam, ze Harry jako postać wybitnie płaska i bez charakteru zasługuje na pairing, który coś z niego wyciągnie. ^^' Ja rozumiem, że opisywanie tak prostego związku jest nudne i trzeba się skupić na seksie, zdradach, seksie, kłótniach, seksie, rozstaniach i seksie, ale naprawdę - potem takie biedne, niedoświadczone yaoistki uważają, że związek gejów różni się od hetero tym, że jest oparty na seksi i nie ma rutyny. Oo'
cóż, ogólnie za Harrym jako tako nie przepadam, ale o dziwo podczas oglądania filmów Snape jakoś mi się zawsze podobał, chyba z powodu tej mojej słabości do Mrocznych Panów ^^'
niektóre jajojce na siłę próbują wycisnąć z siebie coś poza seksem - a jak wiadomo, muszą to być dramy, zdrady, brak zaufania, rozpady związków i tym podobne pierdoły... ale kurna, jak się już ktoś decyduje na yaoi z 'fabułą', a nie samym seksem, to niechże ta fabuła pokaże ten gejowski związek z nico innej, normalnej strony. normalne rozmowy i normalne zachowania postaci, jak mi tego brakuje oO'
I ten spektakularny nos! ♥ Ale nie lubię historii jego miłości. To takie... na siłę uczłowieczanie Człowieka Skurwiela. ^^'
Już nic więcej do powiedzenia nie mam, poza tym, że ałtoreczki wyraźnie inspirują się filmami o miłości i potem jedna zgapia od drugiej i tak powstają schematyczne opka na onecie (dodać jeszcze meryuizm i nieudane sceny miłosne).
Szczególnie przy takich zwadach.
Ogólnie bez potrzeby nie mówię takich rzeczy, jak np. ulubiony kolor, bo później i tak nikt o tym nie pamięta, więc nie zawracam głowy. ; )
Nie żebym się czepiała, ale zdaje się, że ten gościu sypia z tym drugim już od jakiegoś czasu. Czy to nie dziwne, że nic o nim nie wie? o.O
Nawet moi osobiści tęczowi chłopcy kręcili się wokół siebie kilka miesięcy zanim... resztę sobie dopowiedzcie, nie będę brzydkich słów używać :P